NFL
Sabalenka nie zagra na igrzyskach, w Rosji szukają drugiego dna. “Presja polityczna i prowokacje”
W poniedziałek Aryna Sabalenka poinformowała, że nie zagra w turnieju olimpijskim na najbliższych igrzyskach w Paryżu. Jak przyznała, napięcie terminarza jest tak duże, że musi się zregenerować. Priorytet stawia na Wielkie Szlemy – Wimbledon (start 1 lipca) i US Open (26 sierpnia). Rosyjski dziennikarz Oleg Łytkin rozumie tę argumentację, ale uważa, że kolejnym czynnikiem mogła być chęć uniknięcia ciągłych pytań o zdjęcie i jej relacje z Aleksandrem Łukaszenką. “Takie sytuacje na igrzyskach byłyby nieuniknione” – czytamy.
W poniedziałek tenisowy świat zaskoczyła Aryna Sabalenka, deklarując że nie zagra na igrzyskach olimpijskich. Grono zawodników “omijających” zmagania w Paryżu “wzmocniły” już Ons Jabeur czy Paula Badosa, ale to o decyzji Białorusinki mówi się najwięcej. Dwukrotna triumfatorka Australian Open priorytetowo traktuje Wimbledon (1-14 lipca) i US Open (26 sierpnia – 8 września). Jak powiedziała, jej organizm musi odpocząć.
– To za dużo, jeśli chodzi o terminarz. Byłoby za dużo zmian nawierzchni. Przy tak restrykcyjnych zasadach WTA, musiałam coś poświęcić. Niestety, padło na igrzyska. Biorąc pod uwagę wszystkie problemy, z którymi borykałam się w ciągu ostatniego miesiąca, muszę zadbać o swoje zdrowie. Sytuacja jest trudna, kalendarz jest zbyt napięty – przyznała w Berlinie, gdzie gra właśnie swój pierwszy “trawiasty” turniej w tym sezonie.Żelisław Żyżyński z Canal+ Sport słusznie zauważył, że WTA zaniża prestiż turnieju olimpijskiemu, nie przyznając za niego punktów do rankingu. To także może być jeden z powodów, dla których IO przegrywają w hierarchii ważności ze Szlemami. “Pomijając wszystko inne: decyzję, by nie przyznawać punktów WTA za turniej olimpijski uważam za koszmarną. Władze tenisa same deprecjonują tak ważne wydarzenie, które powinno być reklamą tenisa w świetle największych reflektorów” – napisał.